Jeśli śledzicie nasz cykl „ABC cyberbezpieczeństwa 2.0”, znacie już 24 hasła, czyli wiecie więcej o zagrożeniach związanych z użytkowaniem internetu i urządzeń cyfrowych oraz zasadach bezpieczeństwa w sieci.
Nie zdążyliście przeczytać któregoś z pięciu odcinków naszego ABC? Nie szkodzi. Pigułki wiedzy znajdziecie na OSE IT Szkole w zakładce Aktualności. Sięgnijcie też do wydanego wcześniej poradnika „ABC cyberbezpieczeństwa”, w którym znajdziecie ponad 150 haseł. Dziś przekazujemy Wam kolejne ciekawe informacje ze świata „cyber” – równie ważne, bo dotyczące naszego bezpieczeństwa, zdrowia i cyfrowej higieny. Zachęcamy do lektury!
Alert RCB
„Uwaga! Silne burze w nocy. Możliwe podtopienia i przerwy w dostawie prądu. Nie wychodź z domu, jeśli nie jest to konieczne” – dostaliście kiedyś taki SMS? Zapewne nie raz. To dzięki Alertowi RCB, czyli systemowi SMS-owego ostrzegania przed zdarzeniami bezpośrednio zagrażającymi zdrowiu i życiu, który działa na terenie Polski od grudnia 2018 r.
Za wysyłanie komunikatów z ostrzeżeniem odpowiada Rządowe Centrum Bezpieczeństwa (RCB). Na bieżąco monitoruje ono sytuację w kraju. Informacje o potencjalnych zagrożeniach otrzymuje m.in. z ministerstw, policji, straży pożarnej i granicznej, a także urzędów i instytucji centralnych, np. Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, oraz urzędów wojewódzkich. W razie niebezpieczeństwa uruchamia Alert RCB, który jest rozsyłany przez operatorów sieci komórkowych.
Alert otrzymamy w sytuacjach nadzwyczajnych. Informuje np. o smogu, burzach, wichurach, powodziach, epidemii, pożarach, a także o takich zdarzeniach, jak atak terrorystyczny (również w cyberprzestrzeni), skażenie radiacyjne lub chemiczne. Komunikat jest krótki (nie przekracza 160 znaków ze spacjami) i nie wykorzystuje polskich liter. W ostrzeżeniu znajduje się informacja o rodzaju zagrożenia, SMS zawiera też zalecenia, których należy przestrzegać.
Alert RCB wysyłany jest do każdego użytkownika telefonu komórkowego znajdującego się na terenie, gdzie może wystąpić zagrożenie. Nie trzeba wyrażać zgody na otrzymywanie wiadomości z RCB. Warto też pamiętać, że Rządowe Centrum Bezpieczeństwa nie gromadzi ani nie przetwarza danych osobowych odbiorców SMS-ów o potencjalnym niebezpieczeństwie.
Co łączy Alert RCB z tematem cyberbezpieczeństwa? Co najmniej dwie kwestie. Po pierwsze, jak już wiecie, przestępcy często próbują podszywać się pod znane instytucje. Tak też się stało w 2018 r., kiedy mieszkańcy powiatu krośnieńskiego otrzymali z numeru podpisanego „Alert RCB” SMS o konieczności stawienia się mężczyzn w urzędzie gminy ze względu na sytuację kryzysową w Ukrainie. Była to oczywiście próba dezinformacji. Pamiętajcie jednak, że w przypadku każdego SMS-a należy zwrócić szczególną uwagę na prawdziwość otrzymanych treści. Uważajcie więc na phishing! Sprawdzajcie, czy ktoś celowo nie próbuje wywołać paniki, a przy okazji zagrać na Waszych emocjach i wyłudzić dane osobowe lub uwierzytelniające. Alerty RCB nie wymagają przekazywania żadnych informacji, nie zawierają też linków, w które należy kliknąć.
Po drugie, warto pamiętać, że zadaniem Rządowego Centrum Bezpieczeństwa jest też m.in. przeciwdziałanie incydentom w obszarze cyberbezpieczeństwa. Grupy CSIRT, reagujące w naszym kraju na incydenty związane z bezpieczeństwem w sieci, czyli CSIRT MON, CSIRT NASK i CSIRT GOV, przekazują sobie wzajemnie informacje o incydencie krytycznym oraz informują o nim właśnie Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Ponadto RCB, w ramach Zespołu Bezpieczeństwa Przestrzeni Informacyjnej, informuje instytucje krajowe i międzynarodowe o operacjach dezinformacyjnych w cyberprzestrzeni. Prowadzi też kampanie społeczne dotyczące cyberzagrożeń.
Na stronie www.gov.pl/rcb znajdziecie zasady postępowania w przypadku wystąpienia konkretnego zagrożenia. Jeśli macie pytania, możecie je wysyłać na adres: alert.rcb@rcb.gov.pl.
Źródło:
„Ktoś podszywa się za Rządowe Centrum Bezpieczeństwa”, (2018), artykuł w serwisie terazKrosno.pl [online, dostęp dn. 21.03.2024].
Cyberporywanie
Cyberporwanie lub wirtualne porwanie to zdarzenie, do którego w rzeczywistości nie doszło, choć przestępcy robią wszystko, aby osoby, które dowiedziały się o rzekomym uprowadzeniu bliskiej osoby, uwierzyły w przerażającą historię i zapłaciły okup. Oszuści do swoich celów coraz częściej wykorzystują zdobycze sztucznej inteligencji (SI, AI – Artificial Intelligence). Zanim jednak zaatakują, śledzą każdy ruch ofiary w sieci i zbierają informacje na jej temat. Ale zacznijmy od początku.
Wyobraźcie sobie, że dostajecie telefon lub wiadomość z nagraniem, na którym Wasz syn lub córka błaga o pomoc, bo doszło do porwania. Następnie porywacze grożą, że jeśli nie zapłacicie okupu, już nigdy nie zobaczycie swojego dziecka. Zaaranżowana sytuacja może wyglądać bardzo realistycznie. Wszystko za sprawą wykorzystania technologii AI, która skutecznie zaciera różnice między rzeczywistością a fikcją. Niestety, stworzenie mrożącego krew w żyłach scenariusza nie jest takie trudne – potrzebne narzędzia są ogólnodostępne.
Jak dochodzi do manipulacji? AI potrafi naśladować głos każdej osoby. Wystarczy jej próbka nagrania oryginalnej wypowiedzi, by mogła sklonować czyjś głos, a następnie wygenerować żądaną przez oszustów wypowiedź ofiary brzmiącą niezwykle wiarygodnie. To samo AI może zrobić z nagraniem wideo – jeśli dostarczymy jej próbkę głosu, filmik i zdjęcia jakiejś osoby, stworzy – korzystając z technologii deepfake – zmanipulowany materiał, na którym „na własne oczy” przekonamy się, że doszło do porwania.
Scenariuszy takiego upozorowanego działania może być wiele. I choć skutków cyberporwania nie można porównywać do prawdziwego zdarzenia, bo ostatecznie okazuje się, że rzekoma ofiara jest bezpieczna, to nie zmienia to faktu, że bliscy w danym momencie przeżywają ogromną tragedię. Ponadto działając pod wpływem gróźb i w nadziei na szybki powrót bliskiej osoby, mogą zapłacić okup, a tym samym stracić cały majątek, bo przecież życie i zdrowie najbliższych nie ma ceny.
Jak się bronić przed cyberporwaniem? Przede wszystkim należy dbać o swój cyfrowy ślad w sieci, szczególnie ten zostawiany świadomie. Posty, komentarze, zdjęcia, filmiki, oznaczenia geolokalizacyjne, zdradzające, gdzie dokładnie się znajdujecie, także publikowane w mediach społecznościowych materiały rodzinne, które zdradzają Wasze powiązania – te wszystkie okruchy informacji przestępcy skrzętnie zbierają i wykorzystują do przeprowadzenia wirtualnego porwania. Stworzenie wstrząsającej historii, w którą ktoś uwierzy, jest łatwiejsze, gdy oszust zna Wasze plany i szczegóły z Waszego życia, a przede wszystkim wie, gdzie dokładnie przebywacie. Cyberporwanie najlepiej przeprowadzić, jak będziecie za granicą, z dala od bliskich, którzy łatwo mogliby zdemaskować oszustwo.
Aby zminimalizować groźbę cyberporwania, warto też trzymać się kilku innych zasad bezpieczeństwa w internecie:
- Dbajcie o swoją prywatność w sieci – stosujcie ustawienia prywatności, szczególnie w mediach społecznościowych. Nie każdy musi mieć dostęp do publikowanych przez Was informacji.
- Nie udostępniajcie zdjęć swoich dzieci w internecie – sharenting to popularny wśród rodziców trend. Jednak publikowanie w sieci fotografii dziecka, a przy okazji wielu informacji na jego temat, takich jak: imię, wiek, data urodzin, nazwa szkoły lub przedszkola, do którego chodzi – realnie zagraża jego bezpieczeństwu.
- Uważajcie na phishing – i inne próby wyłudzenia danych osobowych czy uwierzytelniających. Pozyskane informacje mogą być pomocne w przeprowadzeniu wirtualnego porwania.
- Korzystajcie z prawa do bycia zapomnianym – jeśli w sieci znajdują się dotyczące Was treści, możecie prosić o ich usunięcie. Takie prawo wynika z rozporządzenia unijnego RODO.
Jak się zachować, gdy otrzymacie informację o porwaniu najbliższej osoby? Niezależnie od tego, czy uprowadzenie jest prawdziwe, czy wirtualne – choć tego w pierwszej chwili nie będziecie w stanie stwierdzić – zachowajcie spokój, nie przekazujcie przestępcom żadnych informacji, które mogłyby im pomóc w dalszym uwiarygodnianiu swoich działań. Podczas rozmowy z rzekomymi sprawcami przestępstwa spróbujcie skontaktować się z potencjalnie uprowadzoną osobą, ustalcie, czy jest bezpieczna. Powiadomcie policję o całym zdarzeniu.
Więcej praktycznych wskazówek, jak dbać o swoją prywatność w sieci, znajdziecie w aktualnościach na stronie ose.gov.pl „Bezpieczni w sieci z OSE: ochrona danych osobowych”, „Bezpieczni w sieci z OSE: ochrona wizerunku i tożsamości w sieci”, a także w materiałach edukacyjnych, o których przeczytacie na platformie OSE IT Szkoła w tekstach: „Lekcja o cyberbezpieczeństwie: cyfrowe ślady i wizerunek online”, „Lekcja o cyberbezpieczeństwie: prywatność online”, „bezpieczniwsieci.edu.pl i wizerunek online”.
E-uzależnienia
Internet, komputer, smartfon, smartwatch, gry online – nowe technologie na dobre zagościły w naszym życiu. Czas spędzany z urządzeniami ekranowymi podłączonymi do sieci z roku na rok się wydłuża – ta tendencja zauważalna jest szczególnie wśród młodych internautów. Potwierdzają to badania NASK prowadzone od 2014 r. Według najnowszych danych z raportu „Nastolatki 3.0” młodzież korzysta z sieci średnio 5 godzin i 36 minut w dni powszednie oraz 6 godzin i 16 minut w weekendy (niemal czterokrotnie dłużej niż ich rodzice). To wzrost o ponad godzinę w porównaniu z wynikami z poprzedniej edycji badania z 2020 r. (Lange, 2023).
Choć narzędzia cyfrowe ułatwiają nam codzienne funkcjonowanie, zapewniają rozrywkę, pomagają w pracy, nauce, podtrzymywaniu kontaktów, to ich nadużywanie może prowadzić do poważnych problemów. Zaburzenie cyfrowej higieny powoduje m.in. stres elektroniczny, przeciążenie informacją czy PUI – problemowe używanie internetu (o tym przeczytacie poniżej). Na czubku góry lodowej ukazującej skutki niekontrolowanego korzystania z internetu i urządzeń znajdują się e-uzależnienia w tym zespół uzależnienia od internetu (ZUI).
E-uzależnienie, należące do szerszej kategorii uzależnień behawioralnych (czynnościowych), to z jednej strony uzależnienie od urządzeń cyfrowych, takich jak: komputery, tablety czy smartfony (fonoholizm), z drugiej – uzależnienie od czynności, które wykonujemy za pomocą tych urządzeń. Możemy więc mówić o uzależnieniu np. od: internetu, zakupów w sieci, gier lub hazardu online, mediów społecznościowych czy oglądania w internecie szkodliwych treści, np. pornograficznych (por. Makaruk, Włodarczyk, Skoneczna 2019).
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) szczególne zagrożenie dostrzega w uzależnieniu od gier online (gaming disorder). Z tego też powodu zostało ono wpisane na listę Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych (ICD-11). Warto podkreślić, że zaburzenie to znajduje się w grupie uzależnień behawioralnych, do których należy również np. uzależnienie od hazardu. Uzależnienie od internetu nie znalazło się na liście chorób czy zaburzeń psychicznych, co nie znaczy, że nie wpływa ono negatywnie na nasze zdrowie. Wręcz przeciwnie – niekontrolowany przymus korzystania z sieci jest przyczyną wielu problemów.
Warto podkreślić, że nadużywanie urządzeń cyfrowych czy internetu nie musi od razu oznaczać, że jesteśmy uzależnieni. Zanim padnie taka diagnoza, potrzebna jest dłuższa obserwacja i określenie, czy cyfrowe nawyki zaburzają nasze funkcjonowanie psychofizyczne, czy prowadzą do życiowych problemów.
Jak rozpoznać czy ktoś – Wy lub Wasze dziecko – wpadł w sidła e-uzależnienia? Należy zwrócić uwagę na kilka symptomów:
- brak kontroli nad czasem spędzanym online, nieudane próby ograniczenia aktywności w sieci nawet jeśli wiążą się z tym jakieś konsekwencje (np. wyrzucenie z pracy, problemy w szkole, rezygnacja z ważnych szans);
- izolowanie się od znajomych, rodziny, zrywanie kontaktów zawartych poza siecią, problemy z budowaniem relacji offline;
- wzrastająca tolerancja na działanie czynnika uzależniającego – z czasem zaabsorbowanie cyfrowym światem staje się coraz większe;
- występowanie objawów odstawienia: zmiany nastroju, gdy urządzenia cyfrowego nie ma w zasięgu ręki (smutek, lęk, złość, agresja, stany depresyjne) i reagowanie euforią, gdy odzyska się dostęp do sieci;
- problemy z koncentracją, przemęczenie, niewyspanie i związane z tym pogorszenie wyników w nauce lub pracy;
- zaniedbywanie codziennych obowiązków, pasji i hobby, a także potrzeb fizjologicznych (posiłki, toaleta) na rzecz aktywności online;
- użytkowanie sieci i urządzeń cyfrowych jako jedynej strategii radzenia sobie ze stresem, emocjami, formy ucieczki od problemów;
- problemy zdrowotne: bóle czy zawroty głowy, ból pleców, karku, nadgarstków, oczu, problemy ze snem, pogorszenie wzroku (por. Izdebski, Kotyśko, 2016; Rowicka, Kongres OSE 2023).
Osoba, która ma problem z e-uzależnieniem, rzadko potrafi poradzić sobie z nim sama. Potrzebuje wsparcia najbliższych i pomocy specjalistów – psychologa lub psychiatry. Gdzie szukać ratunku? Na portalu Uzależnienia behawioralne znajdziecie bazę wiedzy, skontaktujecie się ze specjalistami z poradni online lub znajdziecie placówkę oferującą terapię e-uzależnień (Witkowska, 2021). Warto także dbać o profilaktykę! Najlepszą metodą jest zachowywanie cyfrowej higieny i rozsądne korzystanie z urządzeń ekranowych. Śledźcie nasz cykl aktualności na ose.gov.pl „Zadbaj o siebie z OSE” – podpowiadamy w nim, jak zadbać o swój dobrostan cyfrowy i utrzymać równowagę online–offline.
Źródła:
Lange R. (red.), (2023), „Nastolatki 3.0. Raport z ogólnopolskiego badania nauczycieli i rodziców”, Warszawa: Państwowy Instytut Badawczy NASK [online, dostęp dn. 21.03.2024].
Izdebski, P., Kotyśko, M., (2016), „Problemowe korzystanie z nowych mediów”, w: B. Habrat (red.), „Zaburzenia uprawiania hazardu i inne tak zwane nałogi behawioralne” (s. 219–250), Warszawa: Instytut Psychiatrii i Neurologii, za: Makaruk K., Włodarczyk J., Skoneczna P., (2019), „Problematyczne używanie internetu przez młodzież. Raport z badań”, Warszawa: Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę [online, dostęp dn. 21.03.2024].
Rowicka M., (2023), „Kongres OSE 2023. E-uzależnienia”, wideo na platformie YouTube [online, dostęp dn. 21.03.2024].
Witkowska M., (2021), „FOMO i problemowe używanie internetu. Poradnik dla nauczycieli”, Warszawa: NASK Państwowy Instytut Badawczy [online, dostęp dn. 21.03.2024].
Multitasking
Multitasking towarzyszy nam od zawsze. To nic innego jak robienie kilku czynności jednocześnie. Pewnie nie raz w tym samym czasie oglądaliście telewizję, prasowaliście i rozmawialiście z bliskimi, czyli byliście wielozadaniowi. Rozwój technologii cyfrowych sprawił jednak, że dodatkowo staliśmy się wielozadaniowi medialnie, a przy okazji wpadliśmy w pułapkę multiscreeningu. Myślicie, że to Was nie dotyczy? Jeśli oglądacie film, a w tym samym czasie scrollujecie media społecznościowe, robicie zakupy online i odpisujecie na e-maile – to oznacza, że praktykujecie cyfrowy multitasking.
Multiscreening (multi – wielo-, screen – ekran) to rodzaj wielozadaniowości medialnej (ang. media multitasking). Czym dokładnie charakteryzują się te dwa zjawiska?
Wielozadaniowość medialna to jednoczesne:
- używanie dwóch lub więcej mediów elektronicznych (np. oglądanie telewizji i korzystanie z internetu w telefonie);
- wykonywanie wielu czynności na jednym urządzeniu (np. jednoczesne korzystanie z laptopa do oglądania filmów i robienia zakupów online czy korzystanie z komputera z otwartymi wieloma kartami przeglądarki);
- korzystanie z mediów podczas wykonywania niezwiązanych z nimi czynności (np. wysyłanie wiadomości tekstowych podczas nauki) (Borkowska, 2024).
Multiscreening z kolei definiuje się jako korzystanie z kombinacji wielu ekranów równocześnie do wykonywania zadań lub czynności powiązanych ze sobą bądź nie (Khan, Guoxin, 2020).
Wielozadaniowość medialna jest atrakcyjna pod wieloma względami – szczególnie dla młodych użytkowników sieci. Możliwość korzystania z wielu ekranów to źródło dodatkowej stymulacji, a im większa przyjemność, tym większy wyrzut dopaminy, czyli neuroprzekaźnika odpowiedzialnego za motywowanie nas do działania. Łatwo jednak wpaść w pułapkę pętli dopaminowej – z czasem układ nagrody będzie potrzebował zwiększonej liczby silnych bodźców, czyli w tym przypadku więcej treści płynących do nas z ekranów w tym samym czasie. Przebodźcowanie nadmiarem informacji wiąże się również z uwolnieniem hormonów stresu, a przewlekły stres powoduje wyczerpanie ciała i umysłu, w tym problemy ze snem.
Dlaczego jeszcze młodzi wpadają w pułapkę media multitaskingu? Przeglądanie internetu i odpowiadanie na wiadomości podczas przerwy reklamowej czy w oczekiwaniu na załadowanie gry, to dla nich sposób na uniknięcie nudy. Ponadto multiscreening pozwala im śledzić informacje w sieci i być na bieżąco. Multitasking daje też złudne uczucie produktywności. Wykonywanie wielu zadań w tym samym czasie wcale nam nie pomaga, wręcz przeciwnie – obniża naszą koncentrację i negatywnie wpływa na pamięć roboczą, która jest odpowiedzialna za zapamiętywanie i przyswajanie nowych informacji.
Świadomość zagrożeń związanych z multitaskingiem sprawiła, że powstał nowy trend – monotasking, czyli poświęcanie swojej uwagi tylko jednemu zadaniu. To trudne, ale osiągalne. Można spróbować w wyznaczonym wcześniej czasie być „tu i teraz”, czyli skupiać się na danej czynności – bez rozpraszaczy, jakimi są urządzenia cyfrowe. Te najlepiej schować w szafce lub wynieść do innego pomieszczenia. Podczas wykonywania swoich zadań zadbajcie o regenerujące przerwy – przeglądanie mediów społecznościowych zamieńcie na krótki spacer czy obserwowanie widoków za oknem. Sprawdźcie – to działa!
Więcej o multitasking przeczytacie w poradniku Anny Borkowskiej „Mniej znaczy więcej – o multiscreeningu i wielozadaniowości” oraz na stronie ose.gov.pl w wywiadzie z cyklu „5 pytań o… pytań o... blaski i cienie wielozadaniowości”.
Źródła:
Khan S.K., Guoxin L., (2020), Adoption of multi-screen multitasking in young generation of China: a perspective of self-regulation, „International Journal of Technology and Human Interaction”, nr 16 (1), s. 1–17, za: Borkowska A., (2024), „Mniej znaczy więcej – o multiscreeningu i wielozadaniowości”, Warszawa: Państwowy Instytut Badawczy NASK [online, dostęp dn. 21.03.2024].
Borkowska A., (2024), „Mniej znaczy więcej – o multiscreeningu i wielozadaniowości”, Warszawa: Państwowy Instytut Badawczy NASK [online, dostęp dn. 21.03.2024].
Problemowe używanie internetu (PUI)
Zastanawialiście się, kiedy korzystanie z internetu i urządzeń cyfrowych Wam służy, a kiedy działa na Waszą niekorzyść? Granica jest cienka, ale są pewne symptomy świadczące o tym, że złe nawyki cyfrowe wpływają negatywnie na Wasz dobrostan psychiczny i fizyczny, a zatem możecie się mierzyć z problemowym używaniem internetu (PUI).
Na PUI narażony jest każdy użytkownik sieci, ale dzieci i młodzież w szczególności. Z danych zamieszczonych w raporcie NASK „Nastolatki 3.0” wynika, że prawie co trzeci nastolatek (31%) wykazuje się wysokim natężeniem wskaźników PUI, a ośmiu na stu – bardzo wysokim (Lange, 2023). To oznacza, że młodzi mierzą się z nadmiernym, niekontrolowanym korzystaniem z urządzeń cyfrowych, a to prowadzi do wielu problemów: zaniedbywania nauki, codziennych obowiązków, a często także do konfliktów rodzinnych.
Zastanawiacie się, czy PUI może dotyczyć także Was? Przedstawiamy sześć symptomów problemowego używania internetu, na które zwrócił uwagę badacz Mark Griffiths już w 1996 r.:
- Dominacja – korzystanie z sieci staje się priorytetem codziennego funkcjonowania.
- Zmiana nastroju – korzystanie z internetu w celu poprawy samopoczucia.
- Zwiększona tolerancja – zwiększona potrzeba korzystania z sieci.
- Zespół abstynencyjny – pojawienie się rozdrażnienia, niepokoju, poirytowania w momencie ograniczenia dostępu do internetu.
- Konflikt – między użytkownikiem a rodziną, znajomymi lub obowiązkami szkolnymi.
- Nawroty – intensywne, niekontrolowane powracanie do problemowego korzystania ze świata wirtualnego.
Jak widać, problemem jest nie tylko zbyt duża ilość czasu spędzanego w sieci, choć tego czynnika nie należy bagatelizować. Wiadomo bowiem, że im dłużej przebywamy online, tym większa podatność na szkodliwe treści, ryzyko e-uzależnienia – od gier i hazardu online, mediów społecznościowych, zakupów w sieci, smartfona (fonoholizm), również większe prawdopodobieństwo doświadczania przemocy w sieci czy cyberataków.
Jak nie wpaść w pułapkę problemowego używania internetu? Postawcie na profilaktykę, czyli wprowadzajcie zasady cyfrowej higieny. Na początek poczytajcie o popularnych cyberzagrożeniach (przybliżamy je m.in. w naszym cyklu „ABC cyberbezpieczeństwa 2.0”) – wiedza na ich temat pomoże Wam uniknąć wielu niebezpiecznych sytuacji online. Popracujcie też nad swoimi cyfrowymi nawykami: nie korzystajcie ze smartfonów podczas posiłku, spotkań towarzyskich, przed snem i zaraz po przebudzeniu. Stawiajcie przed sobą wyzwania (do zabawy zaproście najbliższych i znajomych – razem raźniej!) – spróbujcie np. nie zaglądać do mediów społecznościowych jednego popołudnia (wcześniej wyłączcie wszystkie powiadomienia). A może offline challenge dla odważnych? Odłączcie się od sieci na 48 godzin! Przy okazji przypomnicie sobie, co sprawia Wam radość offline. Pamiętajcie też o modelowaniu zdrowych nawyków cyfrowych u swoich dzieci – już od najmłodszych lat. We wspólnym ustalaniu zasad korzystania z sieci pomoże Wam nasza bezpłatna aplikacja mOchrona.
Więcej pomocnych informacji znajdziecie na stronie ose.gov.pl w aktualnościach: „Zadbaj o siebie z OSE: problemowe używanie internetu”, „Cyfrowa higiena i bezpieczeństwo w sieci z OSE”, „Cyfrowe nawyki u dzieci – to nasza wspólna sprawa”, „5 pytań o… równowagę cyfrową”. Zajrzyjcie też do naszych bezpłatnych materiałów dostępnych na platformie OSE IT Szkoła. Dowiecie się z nich, jak zachować równowagę, przeciwdziałać FOMO oraz nadużywaniu nowych technologii. Polecamy szczególnie: poradnik „FOMO i problemowe używanie internetu”, kurs e-learningowy „Zrozumieć FOMO” oraz scenariusze zajęć profilaktycznych. Scenariusze i kursy znajdziecie też na naszej platformie Bezpieczni w sieci.
Źródła:
Griffiths M., (1996), „Behavioural addiction: An issue for everybody?”, Journal of Workplace Learning, nr 8(3), s. 19–25, za: Makaruk K., Włodarczyk J., Skoneczna P., (2019), „Problematyczne używanie internetu przez młodzież. Raport z badań”, Warszawa: Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę [online, dostęp dn. 27.03.2024].